guess im too optimistic, even now. but i don't mind, seriously. everything seems to be so perfect, except one thing that really bothers me. but never mind. while i was looking for old pics i obviously found those with k. from our last vacation in 2007, we were quite weird, weren't we? ahahah.
and as you said before this could be a really good life, definitely!
+hate being treated like a child, you know.
17 grudnia, 2010
11 grudnia, 2010
zdecydowanie nie mój dzień. dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak położyć się spać i czekać na jutrzejsze popołudnie, które z pewnością będzie bardziej udane, od dzisiejszego, okropnie dziwnego.
tak poza tym. niektóre rzeczy, które wydawały się tak cholernie proste i banalne, nieco się skomplikowały i tak naprawdę, dopiero teraz czuję ile wysiłku muszę włożyć, żeby w ogóle coś, na czym mi zależy mogło dojść do skutku, tylko przy częściowej ingerencji innych. jest dobrze, bardzo dobrze.
i czuję święta, o taaaak♥
tak poza tym. niektóre rzeczy, które wydawały się tak cholernie proste i banalne, nieco się skomplikowały i tak naprawdę, dopiero teraz czuję ile wysiłku muszę włożyć, żeby w ogóle coś, na czym mi zależy mogło dojść do skutku, tylko przy częściowej ingerencji innych. jest dobrze, bardzo dobrze.
i czuję święta, o taaaak♥
04 grudnia, 2010
28 listopada, 2010
true.
-
such a lovely sunday with history and cuban missile crisis, but somehow i coped with this.
+guess i was right. good to know.
22 listopada, 2010
paranoid.
you can't even imagine how i messed up. i mean, sometimes i feel like i'm too lazy for my ambitious plans and for everything which makes me feel like i have to do something more than usually. it's a little bit tiring, you know.
but the good thing is that i've finally started training. :>
oh, and the next thing that bothers me is that my laptop's broken down and probably i've lost everything.
it's good to have someone who won't hesistate to kick your ass and say 'waaaake up'.
such a lovely feeling, believe me.
but the good thing is that i've finally started training. :>
oh, and the next thing that bothers me is that my laptop's broken down and probably i've lost everything.
it's good to have someone who won't hesistate to kick your ass and say 'waaaake up'.
such a lovely feeling, believe me.
13 listopada, 2010
wróciłam. czyli znowu mam to wszystko w dupie.
pewnie byłoby zupełnie inaczej,
gdyby nie uświadamiająca mnie rozmowa,
zawsze skuteczna. zawsze z tą samą osobą.
szkoda tylko, że niektóre rzeczy trzeba mi regularnie powtarzać.
gdyby nie uświadamiająca mnie rozmowa,
zawsze skuteczna. zawsze z tą samą osobą.
szkoda tylko, że niektóre rzeczy trzeba mi regularnie powtarzać.
czekam już tylko na finisz tej pieprzonej monotonii,
bo to jednak okropnie męczy, serio.
bo to jednak okropnie męczy, serio.
iiii??
12 listopada, 2010
10 listopada, 2010
-
słodki chill, na dzień dzisiejszy zdecydowanie mi wystarczy. nie mam ochoty na nic innego, dosłownie.
moje ambitne 'plany' szlag trafił, z resztą nie po raz pierwszy. i jak zwykle zawdzięczam to babiii, która w najmniej odpowiednim momencie przysyła ciasto czekoladowe:< daaamn!
zrobimy tak, że będą to najsłodsze dwa dni, taaaak, tak!
coraz ciekawsze plany, obszerniejsze wizje, wszystko prostsze do zrealizowania, jest dobrzeee, najlepiej!
♥♥♥♥♥
07 listopada, 2010
01 listopada, 2010
25 października, 2010
↓
przyzwyczaiłam się już to takich sytuacji, to chyba dobrze.
wszystko zapowiada się optymistycznie, dosłownie.
wydaje mi się, czy ktoś na siłę próbuje coś udowodnić?
nie chce mi się tego komentować, w żaden sposób.
piąteczka, po prostu.
i found a way to let you in, ♥
24 października, 2010
ミス
'sometimes i feel, like i wanna
leave this place for good'
i really love that feeling, when i know, that there's a person, who is exactly like me.
our incredibly plans and conversations about the future,
which is gonna be as amazing as our life at the moment-or i guess better :>
everything is possible, specially for us.
isn't it great?
+im too tired to think about that.
im done.
lovelovelove
♥
あなただけの必要がある
chyba sobie odpuszczę, nic mi się nie chce.
a myśl o jutrzejszym dniu, w szkole, której mam serdecznie dość jest już całkiem dobijająca.
nie lubię ludzi ograniczonych, mających ciągle jakieś 'ale'. szału można dostać, dosłownie.
-
'the sweetest sadness in your eyes. clever trick.'
thinking too much.
thinking too much.
thinking too much.
thinking too much.
thinking too much...
thinking too much.
thinking too much.
thinking too much.
thinking too much...
'mr perfect'! you are not as perfect as i tought you are.
and i instinctively knew about every single move, that you were making.
actually you're really primitive, believe me.
and the only thing we can call 'almost perfect' is my instintc, which is right, isn't it?
BUT,
who cares? i quickly got accustomed to you so i don't care.
i'm not gonna change you, that's your life, your embarassing games.
im careful.
and. yes- you're the sweetest person in the world, when you look at me like that.
-chyba powinnam zakończyć tą żenującą notkę,
chwilowy dramat, chwilowo zakończony.
i jest przecież pięknie w tej chwili!
19 października, 2010
18 października, 2010
cieszę się, że 'po prostu gotuj' się odezwał, cieszę się, że wszystko zacznie ci się układać tak jak należy.
w końcu zawsze, wszystko jest tak jak ma być, trzeba tylko troszkę poczekać.
okropnie męczący dzień, a przede mną jeszcze wieczór z chemią. ale to tylko dlatego, że jutrzejsze popołudnie chcę mieć całkowicie wolne, nie bez powodu przecież.
jedynie wieczorem zahaczymy o walkera. jest dobrze.
♥♥
you gonna lose that girl...
17 października, 2010
16 października, 2010
14 października, 2010
11 października, 2010
wszystko spoko, czekam na kolejne niesamowicie zaskakujące informacje.
a coś czuję, że będzie ich jeszcze spooooro, w końcu to dopiero początek!
i like it!
no, bo przecież jest miło, prawda?
:>
troszeczkę inne plany co do piątku, tak mi się przynajmniej wydaje.
a na razie, potrzebuje kawy i naprawdę konkretnej rozmowy- k.!
aaa, no i dajcie mi w końcu ten śnieg, deseczka czeka, a ja chcę już!
pięć
♥
10 października, 2010
09 października, 2010
08 października, 2010
brak jakiejkolwiek motywacji, ale jest spoko przecież.
nie mam pojęcia, po co mi antybiotyki, skoro z gardłem jest już raczej okej.
przyzwyczaiłam się chyba do tej całej sytuacji, bo na tą chwilę jesteś mi już całkiem obojętny. lajtowo
zaraz biorę się za jakiś film, bo na nic innego nie mam dzisiaj ochoty.
jutro będzie przekochane! oo tak :>
♥
05 października, 2010
chris w. jak najbadziej spoko, ale jestem troszeczkę zaskocznona przedziałem wiekowym, pierwszy raz tak mam. tak, czy inaczej, i like it! za jakieś 8 miesięcy, certyfikat będzie w łapce, nie ma, że nie!
od niedzieli, coś ewidentnie jest ze mną nie tak;o
jestem całkowicie nieogarnięta!
i w dalszym ciągu,
waiting, waiting, waiting
...
'late night sex so wet it's so tight,
you could have whatever you like, baby.'
04 października, 2010
jednak to nie jest takie proste jak myślałam. pomimo tego, że w żaden sposób nie powinno mnie to ruszać, taki napływ informacji robi swoje. a ja nie mam na to wpływu. jedyne co mogę zrobić, to słuchać dalej i wbrew sobie mówić, że jest tak jak ma być. przecież to tylko głupi sentyment, którego całkiem niedawno się pozbyłam, szkoda, że na tak krótko.
możliwe, że sierpniowa decyzja, była złą decyzją.
nie lubię używać słów 'cofnąć czas' i teraz też tego nie powiem.
bo, jakby nie patrzeć, sierpień był miły. i właśnie to miało ogromny wpływ na tą sytuację.
nie lubię używać słów 'cofnąć czas' i teraz też tego nie powiem.
bo, jakby nie patrzeć, sierpień był miły. i właśnie to miało ogromny wpływ na tą sytuację.
przecież wtedy byłam jak najbardziej skupiona na jednej osobie, nie zwracałam uwagi na całą resztę.
a czy to miało jakikolwiek sens- nie wiem.
wiem na pewno, że teraz nie ma to najmniejszego znaczenia, bo w prymitywny sposób uległam temu co mówili inni, tworząc chore akcje i myśląc tylko o sobie.
skutki mojego egoizmu i braku zaufania są jakie są.
skutki mojego egoizmu i braku zaufania są jakie są.
na tą chwilę mogę tylko powiedzieć, że przenigdy nie będę próbowała przywłaszczyć sobie drugiej osoby. sama siebie nie rozumiem, serio.
koniec z rozmyślaniem nad tym co było, jedziemy dalej, misiaki!
+opierdalam się, a nie powinnam.
++już dzisiaj klaudyna! zaokrąglone's back! jeszcze tylko równiutkie 12h!:>
+++wtorek, prawda?
02 października, 2010
30 września, 2010
ale to dawno było. idealne wspomnienia, chociaż zdecydowanie wolę to, co dzieje się teraz.
-
humor taki, a nie inny,
z wiadomych powodów.
szkoda, że już nie mam wpływu na tą całą sytuację,
która z resztą już się zakończyła.
czekamy na jutrzejszy wieczór, zdecydowanie!
-
dajcie mi już zimę! mam wielką ochotę na realizację wszystkich planów z nią związanych.
+średnio chce mi się brukseli,
inne poglądy raczej.
:>
28 września, 2010
um, i still want you back. probably im too naive, but i don't even care about this. its sooo weird, isn't it?:)
i never compare you with anyone. maybe that's because you're really special...yep, you've got something incredibly amazing, something that makes me feel like this.
and i guess it was the only way to tell you that. damn, its so embarrassing.
but who cares. i'm done.
waiting, waiting, waiting.
'...czas na miłość'
:>
27 września, 2010
dziwnie się dzieje ostatnio, a ja tak średnio wiem jak się zachować.
przynajmniej po raz kolejny widzę, że naprawdę wszystko jest możliwe :>
już za tydzień rozpoczęcie roku, a ja nawet nie poszłam na rozmowę.
-.-
+mam ochotę na kraków, w któryś z najbliższych dni. nie wiem kiedy, nie wiem z kim. ale coś wymyślę.
bo na wizje, które miażdzą wszystko trzeba poczekać do zimy! buu:<
26 września, 2010
25 września, 2010
21 września, 2010
20 września, 2010
18 września, 2010
kompletnie nie wiem co powinnam zrobić. mam idealną okazję, żeby coś zmienić, oderwać się od VI i jednocześnie olać wszystko, czym aktualnie nie powinnam się interesować. ale ja nawet nie jestem w stanie w 100% powiedzieć, czy tego chcę, czy przypadkiem ze względu na parę konkretnych rzeczy nie będę tego żałowała.
dzień udany, nawet bardzo. pomimo tego, że znowu czuję się jak kiedyś, mam tego serdecznie dość. okropnie mnie to męczy.
+nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego w dalszym ciągu napływają do mnie informacje, które chyba w ogóle nie powinny mnie już dotyczyć. nienawidzę gadania ludzi, którzy nie mają o niczym pojęcia, żyją plotkami i wpieprzają się w czyjeś życie. przecież tutaj naprawdę nie ma o czym mówić- jeśli komuś zależy, to pomimo wszystko będzie pięknie i cudownie. nie obchodzi mnie kto, z kim, gdzie.
nie mam na to najmniejszego wpływu.
proste!:)
jeszcze raz marlon, a jak!♥
16 września, 2010
15 września, 2010
14 września, 2010
o.o
stop, przecież miało mnie to nie ruszać. więc dlaczego do cholery czuję się, jak parę miesięcy temu! może niedosłownie, ale jednak. i ani trochę nie jestem z tego powodu zadowolona, moja wizja wyglądała zupełnie inaczej. i nic nie może jej zmienić przecież. tak,tak! trzeba się ogarnąć! już, teraz.
+atmosfera jest najlepsza, rozmowy miażdzą- jest idealnie, po prostu.♥
++français jest jednak okej.
13 września, 2010
kochane to dzisiaj było!
...
♥
jestem cholernie zmęczona dzisiejszym dniem i naprawdę, naprawdę chcę już piątek.
poza tym, strasznie mi Ciebie brakuje, szczególnie kiedy dzieje się coś, na co zawsze w tym samym momencie zwracałyśmy uwagę. najchętniej znowu usiadłabym na 'zaokrąglonym' i poplotkowała na temat wszystkiego co się rusza, tak jak kiedyś.
+myśl o jutrzejszym basenie mnie dobija, dziękuję pływać w czymś takim -.-
'you don't know how lovely you are...'
12 września, 2010
właśnie jem budyń czekoladowy i przypomniał mi się grudzień, godzina 7.30 rano. pamiętam, że nie było mnie w domu, po czym dostałam telefon od mamy, że przyszła klaudyna i mam się spieszyć. i nie zapomnę tego, jak weszłam, a ty leżałaś rozłożona na moim łóżku, z pilotem w ręce, jedząc budyń! albo to, jak zjadłyśmy chińskie, zrobione przez moją mamę, a po paru minutach dostałaś gorączki i automatycznie poszłaś spać, a ja nie wiedziałam co mam z Tobą zrobić! (nie ogarniam jak mogłam robić Ci wtedy zdjęcia ;o)
no i jeszcze moja babcia, dla której zawsze będziesz "ta czarna". pamiętasz, jak oglądałyśmy horror?? i w szczytowym momencie usłyszałyśmy "dziewczyyyyyynki, zupka!".
okej, na tym zakończę, chociaż miałabym jeszcze wiele do powiedzenia. ahahaha, klaudyna, h5!
no i jeszcze moja babcia, dla której zawsze będziesz "ta czarna". pamiętasz, jak oglądałyśmy horror?? i w szczytowym momencie usłyszałyśmy "dziewczyyyyyynki, zupka!".
okej, na tym zakończę, chociaż miałabym jeszcze wiele do powiedzenia. ahahaha, klaudyna, h5!
♥
+no za cholerę nie wezmę się za historię. a przecież znowu mam do czynienia z panem rafałem. i znowu kłania się armia krajowa. generalnie powtórka z rozrywki -.- ale jest okeeeeej, prawda?
yep, im sooo selfish. and i have to say that- klaudyna was right with everything that she said about what i did. and the best thing that i could do few weeks ago, was to completly ignore everything that i heard about you. every single word was so funny and its really weird that i believed them. i mean, im not sure what should i do now. probably nothing, cause its too late. i know, i was annoying. but i have no idea why, serious. all i can say is that im really sorry. damn, i definitely messed up.
im trying to study history right now, but i just can't concentrate on that. mr rafał'll kill me!-.-
+im waiting for fridayyy too! looove x100!
♥
taa, najwyższy czas wziąć się za siebie.
czuję to po pierwszym wfie ;o
jednak mój wysiłek fizyczny, w trakcie wakacji nic nie dał. -.-
no, ale po paru miesiącach będzie już okeeej.
na tą chwilę mam ogromą ochotę na zimę, śnieg, wisłę, szczyrk i wypady na deskę.
+w tym roku sprawdzę się chyba na nartach.
♡
11 września, 2010
jestem wściekła, okropnie!! no, ale cóż.
w tej chwili powinnam to wszystko zwyczajnie olać, pomimo tego, że nie jest to tak proste jak myślałam.
poza tym, dziwię się sobie, że kompletnie nie rusza mnie to, co się teraz dzieje. to, co kiedyś było dla mnie tak cholernie ważne. każda rozmowa, jakikolwiek kontakt z Tobą jest mi zupełnie obojętny, taki zwyczajny, całkiem inny niż kiedyś. pamiętam wszystko, wszystko. a przecież tyyyle tego było. i zawsze pod ręką miałam klaudynę, która słuchała tej monotonnej gadki na temat tego co się działo. pamiętam nasze piątkowe popołudnie, 22 stycznia i to, co działo się potem, dramat, dramat, dramat!
tak czy inaczej, było naprawdę fajnie.
ale pomimo wszystko, tak jest lepiej, więc lajtooowo.♥
('pokaż, jak mnie kochasz'- nie wierzę, że Ci przeszło, tak na dobre, hęęę;>)
przenoszę się tutaj. i nie mam pojęcia co z tego będzie.
cholernie dużo się dzieje, pomimo tego, jest tak jak ma być.
tyyyle zmian.
jeszcze powoli nie jestem w stanie ogarnąć braku niektórych osób na co dzień, braku klaudyny w szkole, szczególnie w wiadomych dla nas momentach, ale nie jest źle.
październik zapowiada się ciekawie, o ile wszystko będzie po mojemu:>
lovelove♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)